Tak mi wychodzi po wykładach z niedzieli „zawody informacyjne” 🙂
Pani dr zaproponowała wysyłanie codziennych maili dziękczynnych do googla za to co robią, oczywiście nie zdzierżyłem i troszeczkę zaoponowałem 😀 Google nie jest takie święte żeby je aż tak hołubić i słać maile dziękczynne. Podobno sobie pogadamy jeszcze na temat doskonałości google dłużej na jakimś wykładzie poświęconym temu zagadnieniu…. Czuję że będzie się działo :> Ciekawe czy mnie dr przekona do wielkiego G w innej materii niż tej co się już zgadzamy że ich narzędzia są skuteczne.
Trochę wiem o tym co google potrafi i co robi więc będę miał wiele pyyyyytań zwłaszcza co do spraw z (moim zdaniem) niebezpiecznym google związanych.
Ciekawe czy będę jedynym się udzielającym czy jeszcze ktoś pogada? Fajnie by było jakby się pojawiły jakieś głosy z sali albo raczej trawnika (bo mamy obiecane zajęcia w terenie).
Będzie okazja przetestować dzieciątko w terenie (zwłaszcza jego mikrofonik) bo to może być fajna dysputa, a że będziemy reprezentować różne strony „świętej” 😉 wojny o wielkie G to nie chciałbym utracić żadnego argumentu adwersarza.
Chyba muszę zebrać wszystkie żale do googla w jednej mapie myśli i jakoś usystematyzować idę na bój o wolność słowa i wyznania a ilość pudru nie wyznacza czasem poziomu wiedzy 🙂