Archive for the 'pomysły' Category

hop.bibliotekarz.com

odzyskałem władzę nad serwerem 🙂 więc na dobry początek tygodnia zaadoptowałem coś na przyszłe potrzeby bibliotekarz.com.

Może niezbyt przydatne samo w sobie (bo adres długawy), ale w ramach wewnętrznego linkowania będę używać np. do umieszczania zaawansowanych wyszukiwań googla i innych tasiemcowych adresów. Jak dla mnie to wystarczający powód posiadania tegoż ficzera 😉 muszę tylko podrzeźbić trochę jeszcze, jakiś obrazek dodać, jakieś miejsce na banner, pomyśleć nad słowami kluczowymi  i póki co starczy. Potem chcę jeszcze dorobić jakieś info może listę ostatnich 10 skróconych adresów ale to już jak się będę nudził kiedyś, czyli nigdy 😉

Chyba że pomysł się spodoba i będą naciski otoczenia na rozwój tegoż pomysłu w czasie wcześniejszym 🙂

Jak byście nie wiedzieli co hop.bibliotekarz.com robi to już tłumaczę.

Przykładowo mamy długi adres który się nie mieści w jakimś formularzu albo zajmuje za wiele miejsca np.w  twitterze albo w mailu się zawija i przestaje być klikalny wtedy dajesz go krasnoludkowi co siedzi w serwerze on go wpisuje gęsim piórem w swój rejestr i podaje ci tylko nr sygnaturki która prowadzi w to samo miejsce.

http://www.google.pl/search?hl=pl&client=firefox-a&rlz=1R1GGGL_pl___PL323&hs=ptl&q=sygnatura+ksi%C4%85%C5%BCki+%2Bs%C5%82ownik+-zdrobnienie+-uk%C5%82ad+site%3Apwn.pl&btnG=Szukaj&lr=&aq=f&oq=

lub alternatywnie

http://hop.bibliotekarz.com/h

niby ląduje się w tym samym miejscu, ale linki trochę różnią się długością co czasem ma znaczenie 😉

Ogłaszam KONKURS

Nagroda główna – możliwość pochwalenia się „To był mój pomysł!” i browar na mój koszt 😉

Pytanie konkursowe :

Co powinno się znaleźć pod adresem http://www.bibliotekarz.com?

na odpowiedzi czekam do świąt, ewentualnie najbliższego weekendu w z zależności co będzie pierwsze 😉

po świętach rusza bowiem budowa czegoś nowego pod adresem biliotekarz.com

mała mapka myśli

Jak kiedyś wspominałem używam free minda.

Pokażę wam coś co dostarczyło mi wiele radości a raczej obserwacja min jakie wyczyniali ludzie starający się ogarnąć co też im pokazuję 😀

Wyobraźcie sobie te wielkie oczy rozdziawione gęby i pytanie „I ty żeś to narysował” po prostu bezcenne 😀

Sądzili że samo malowanie zajęło mi ze 3 dni ! Co prawda to dopiero wstępna analiza skąd dokąd ma informacja płynąć ale i tak jest najbardziej komletna bo jedyna.

Firma nie ma polityki informacyjnej, nic nie jest ustalone po prostu zdziwienie jak może funkcjonować. Wszyscy czują co mają komu mówić a czego nie, a potem wynikają kwiatki w stylu że według jednych stron www jest tak, a według innych stron uczelni jest inaczej. Mam nadzieję że przy tej nowej stronie da się wyprowadzić te wszystkie rozbieżności i zacznie mieć ona sens jako źródło informacji bo teraz to każdy się na niej gubi logiki w niej nie wiele.

Utrzymanie dobrego źródła informacji to proces i to bynajmniej nie polegający na doklejaniu do szkieletu 100 000 przybudówek.

Chciałem wkleić tą mapę jako flasha (fajnie wtedy pracuje) ale ten hosting nie pozwala na takie rozwiązania będę musiał go zmienić bo coraz bardziej doskwierają mi te ograniczenia 😦

jak znajdę chwilę to wrzucę na jakiś serwer i dopiszę linka

praca praca praca

Fakultety zdalne leżą, jedyne co sprawdziłem to do kiedy mam wysłać prace domowe, oraz jak można zrezygnować z tych fakultetów przez USOS-a 😦

Studia całe również leżą, nawet nie pomyślałem o nich pozytywnie od 3 tygodni, jedyne co to o ankiecie do licencjatu myślałem i wiem już jak ją zrealizuję 🙂 a przynajmniej jak chcę ją zrobić. Ciekawe ile czasu spędzę nad php-em i bazą danych ale na pewno się to zwróci w chwili gdybym miał ręcznie dane np. z maili wprowadzać.

To będzie swoisty test czy adresy e-mail bibliotek z BN są aktualne i działają, jak wielka będzie odpowiedź na prośbę zadaną na ebibie, i może jeszcze (ale na to już nie starczy czasu zapewne) puszczę crawlera żeby zebrał adresy e-mail ze stron bibliotecznych (jak spamować to w pełnej krasie). Pozostaje sprawą otwartą ile osób się zdecyduje na wypełnienie ankietki.

Wszystko przez nadmiar pracy. Przykładowo być może jutro czeka mnie wyjazd do Krakowa na uzgodnienia. Niestety wyjazd  ma priorytet przed szkołą bo to będzie teraz moja główna robota, a zapewniam że warto o nią dbać mimo iż jest baaardzo absorbująca.

Z pracotematów postanowiłem że w poniedziałek składam wniosek o rozwiązanie umowy w robocie nr 1. Żal bo to stabilna robota i z miłymi ludźmi ale nie wyrabiam się i tyle, teraz robię ciągle po 12-14 godzin dziennie, ileż to można tak harować. Stracę 1800 zł co miesiąc, za to  zyskam 5 godzin w dni robocze i w końcu będę miał wolne od dyżuru popołudnia, soboty, niedziele i święta.

Witaj długo wyczekiwany urlopie może jakiś wyjazd świąteczno-noworoczny? przecież roboty nr 3 i 4 mogę zabrać ze sobą 🙂 praca zdalna rządzi !!!

a wszystko przez Malina ;)

Malin u siebie na blogu wstawił Kalendarz imprez bibliotecznych nawet nie wie jak mnie ucieszył i ukarał za razem.

Pomysł jak dla mnie rewelacyjny,  koniec samotnego wypatrywania wszędzie czy coś się dzieje, gdzie warto iść, a może nawet jechać. To wielki plus tegoż przedsięwzięcia. Trzeba tylko rozpropagować kalendarz wśród potencjalnych organizatorów takich imprez (niech zgłaszają, dopisują) i jest szansa na coś pięknego.

Więc gdzie tu kara? ano okazuje się że tych imprez jest niemało  i nie da rady odwiedzić ich wszystkich a jak już są tak ładnie zebrane w jednym miejscu to bardziej widać co się traci. Może nawet problemem by nie był czas, ale koszty niestety są nie do przeskoczenia :(. Powiedzmy że poświęciłbym dzień zarobkowy na konferencję, do tego dodajmy koszt udziału, koszt dojazdu i noclegu to nagle się okazuje że dwudniowa konferencja oznacza stratę finansową rzędu powyżej 500 zł. Kalendarium wykazuje cztery albo i więcej konferencje w miesiącu to wynikało by że 3 tysiące w plecy 😦 nie stać mnie.

Jakiś sponsor „konferowania” się znajdzie 😉 ? zapewniam relacje z fotkami  😀

Ciekawe ile dostają prelegenci? może dało by się jakoś zbić koszta dzięki gadaniu? pomijając kwestię braku krzaczków przed nazwiskiem 😀

bibliotekarz dot com

NAKRĘCENIE

Przeglądając internet a właściwie trackbacki do swojego bloga „radiowego” trafiłem na samorobiącego się bloga. Pomysł nazywany preclem czy jakoś tak był wykorzystywany przez jakiegoś SEO specjalistę do podbijania sobie rankingów. Idea że coś się samo generuje, spodobała mi się do tego stopnia że postanowiłem zebrać kilka blogów i zobaczyć jak to działa 🙂

Pierwsze wrażenie było wspaniałe, a że domena bibliotekarz.com kupiona i nie zagospodarowana postanowiłem zrobić coś, przy minimum kosztów i pracy a maksimum efektu z cudzej roboty  (jeden z tych nowoczesnych trendów 😉 realizowanych przez google)

POMYSŁY

  • Fajnie by było mieć własną zarejestrowaną gazetę 🙂 która by się jeszcze w dodatku sama pisała.
  • Fajnie by było mieć ISSN.
  • Fajnie by było poznać ludzi piszących blogi, zaproponować im udział w tworzeniu wirtualnej gazety.
  • Fajnie by było mieć informacje o książkach.
  • Fajnie by było ułatwić połączenie informacji między blogerami.
  • Fajny pomysł na gromadzenie danych do pewnego pomysłu na licencjat.

REALIZACJA

Postawiłem system (o ile wordpress + wtyczka można tak nazwać) zebrałem kilka adresów blogów bibliotekarskich i wrzuciłem w automat. Dorobiłem tło do gotowej skórki, dodałem informację o wersji rozwijającej się i poszło w świat. Co i rusz dodałem kilka adresów, bo się zgłosiło kilka blogów samoistnie. Po jakimś czasie się okazało że wtyczka do rss niestety nie nadaje się do realizacji założonego celu. Sprawa umarła bo pisać własnej wtyczki nie mam czasu – chęci – umiejętności (to właściwa kolejność), więc pozostało mi czekać na poprawę jej przez autora. Więc czekam.

STAN OBECNY

Blog ma zagregowanych (skąd się tyle uzbierało? jeśli tyle jeszcze czeka na wprowadzenie) 81 kanałów rss. Raptem około 60 odwiedzin dziennie więc to pryszcz nie medium internetowe, blogi nastolatków mają zdecydowanie więcej odwiedzin 🙂 Nie jest reklamowany, nie podejmuje żadnych działań na zewnątrz, promocyjnych, konkursów, patronatów, itd. po prostu gromadzi wyłącznie materiały do koncepcji pracy licencjackiej zarazem stając się też jej częścią :). Nie rości sobie pretensji do wortalu czy też jakiegokolwiek centrum bibliotekarskiego. Można powiedzieć nie istnieje 🙂

PRZYSZŁOŚĆ

Do czasu licencjatu (a właściwie zaakceptowania lub odrzucenia pomysłu na pracę) hybryda będzie istniała, jak będzie kasa na utrzymanie transferu i domeny, adres oraz zawartość też będzie trwać i później, bo nie zajmuje czasu a łatwiej mi spojrzeć na jeden adres, niż klikać po wielu. Oczywiście będzie istnieć w obecnej formie 😦 może się pojawi w końcu ulepszona wtyczka i wrócę do pomysłów pierwotnych. A może ktoś się zainteresuje i zaopiekuje pomysłem? Czas pokaże.

CIEKAWOSTKI

Przetoczyła się o bibliotekarz.com dyskusja na ebibie bodajże, Maciek z pulowerek.pl przytacza jako moją niekonsekwencję 🙂 (dzięks za mobilizację do napisania tegoż tekstu) no i skąd u diaska tych 60 osób dziennie?

Skoro transfer wyczerpuje 1 giga miesięcznie to znaczy że więcej odwiedza stronę robotów (nie uwzględnianych w statystykach) niż ludzi 🙂 czyli prawie sexomat wyszedł (?”bajki robotów” lema? dwa roboty seksujące się na wystawie) robot zbiera i publikuje, roboty czytają, ot taka przyszłość już dziś.

koncept pdf-a bibliotekarskie obiady (wersja alfa)

w końcu udało się dokończyć wstępną koncepcję pdf-a zawierającego biblioteczną książkę kucharską 🙂

Jak na razie zawiera tylko 2 przepisy poglądowe i nie jest jeszcze sformatowana pod wydruk itd. Jest to zgrubna koncepcja żeby tylko dać ogląd jaki mam pomysł,  a może ktoś się wypowie, coś doradzi, jestem otwarty na pomysły bo z założenia ma być ta książka kucharska oparta na współpracy.

Póki co czekam spokojnie na przepisy aż czytelnicy bloga podeślą, jak się nie pojawią to puszczę trochę maili po bibliotekach w kraju zobaczymy jaki będzie odzew.

nie chcę wersji beta wrzucać do slideshare aby nie śmiecić w swoim profilu ale jak się pojawi wersja finalna to wrzucę na bank :). Jeszcze jest jedno fajne miejsce do publikacji właśnie pdf-ów tylko muszę je odkopać w jakiś starych zakładkach bo nawet nazwy nie pamiętam tego rozwiązania.

aby pobrać książkę kucharską „bibliotekarskie obiady” w wersji alfa kliknij okładkę poniżej 🙂

Okładka "bibliotekarskie obiady"

znajoma znajomej

Ale się mi ciekawie składa wszystko 🙂 na zasadzie myślisz i masz!

W ostatnich dniach  dostałem maila od znajomej mojej znajomej, co kiedyś (będzie już ze 3 lata) rozmawiałem z nią, o jej stronie internetowej. Uff ależ zdanie-potworek wyszło ale jakoś nie mam konceptu jak je uprościć 😦

Generalnie rozmawialiśmy że jej strona jest w rozsypce i zamiast budować to niszczy jej wizerunek. Miała się odezwać i mieliśmy to poprawić. Dziś wchodzę patrzę strona inna, ale efekt niestety taki sam :(. Najwyraźniej nie ma szczęścia dziewczyna do tych co jej stronę robią, czas to zmienić 🙂

Tak mnie trochę kusi od pewnego czasu żeby znów podziałać w webmasterce więcej, a że do tego portfolio potrzebne to chyba zrobię jej fajną stronkę jak się trafia okazja.

Temat ciekawy, dość unikalny na rynku – klawikordy, organy, mówiąc krótko muzyka dawna, a że i właścicielka strony określana przez prasę jako „młody talent” warto zainwestować w jej stronę trochę czasu i umiejętności.

Swoją drogą młodość to strasznie rozciągłe zjawisko 😀

Zobaczymy spotkam się porozmawiam, nie zaszkodzi na pewno, a może zaowocować ciekawą przyszłością.

Pomysł niszowe radyjko z muzyką dawną jako jeden z kanałów? Tak chyba radio ponownie ruszy, choć w innej formule bo za często o nim myślę od dłuższego czasu.

weekendowy fotodwupedał

Dla niecierpliwych kolejny pomysł na niskobudżetowy marketing biblioteczny na dole strony 🙂

No to się rower doczekał  🙂 w sobotę mnie dzieciak wygonił z domu więc zabrawszy aparat i rower pojechałem w miasto. W niedzielę rano pojechałem już bez wyganiania 🙂

To jest to! powtarzam Warszawa rankiem w niedzielę jest czymś fajnym, jeździ się jak się chce i gdzie się chce 🙂 i nawet pod prąd nikt się nie plącze pod kołami a fotki można kadrować na spokojnie ze środka ulicy.

WOW rower i aparat fotograficzny to dobre spędzanie czasu, o niebo lepsze niż niedzielny poranek przed komputerem.

Znalazłem w końcu czas na fotki a tu buba, godzina klikania a aparat robi co chce, nie to co ja chcę :] Dziś to się zmieni, powoli odejdzie w przeszłość bo skoro wszystko zawiodło to czytam instrukcję obsługi :> i zakuwam na małpę co po kolei klikać żeby głębia ostrości choć trochę zadziałała jak chcę 🙂

Zobaczymy może jak z roboty nr3 będzie mało materiału to pojadę dziś po południu jeszcze raz i zrobię fotę jaką chciałem 🙂 Dobrze że moje obiekty zainteresowań nie są ruchliwe 😀

Swoją droga to zgodnie z przewidywaniami zakup nowej karty pamięci był dobrą inwestycją w dwa dni strzeliłem 300 fotek co przy moim oszczędnym raczej pstrykaniu (dla mnie smak ma kadrowanie, a nie zabawa w rewolwerowca bo a nuż któreś ujęcie będzie fajne) nosi już znamiona fotopstrycznej choroby. Pocieszam się że to kwestia pozyskania własnego materiału na tła, pocztówki, i inne takie, bo lepiej mieć własną fotkę stokrotki niż płacić za użycie czyjejś na stronie czy w prezentacji. A że mam trochę planów na zimowe wieczory to lepiej w słońcu pstryknąć kilka fotek niż w zimę szukać kwitnącego słonecznika po darmowych serwisach z grafiką.

Co powiecie na desktopowy kalendarz biblioteczny? To mój kolejny pomysł na  nisko budżetową promocję biblioteki. Co miesiąc rozsyłana mailem ładna tapeta na pulpit z kalendarzem i jakąś reklamówką biblioteki, a może na kalendarzu zamieszczona lista imprez w miesiącu? a może tylko link do publicznego kalendarza biblioteki w google?

Koszt poza czasem pracy na to poświęconej żaden, cykasz fajną fotkę, np. w wordzie dodajesz kalendarz i gotowe. Można słać do czytelników, na portale społecznościowe czy stworzyć choćby po to aby odświeżyć coś na stronie biblioteki. Są niestety i takie co absolutnie nic nie zmienia się na nich 😦 bo koncepcji brak.

Jak fota będzie ze smakiem to klika osób użyje i o to chodzi.

promocja bibliotek

Oficjalnie zgłaszam propozycję z Wami czy bez i tak to zrobię :> bo jak mawiał tatko:

Umiesz liczyć, licz na siebie !

Zróbmy na potrzeby fundraisingu albo raczej promocji bibliotek, wspólną biblioteczną książkę kucharską! Udostępnimy ją w formie e-booka z możliwością wydruku.  Moim zdaniem to fajna koncepcja, zwłaszcza dla mniejszych bibliotek gminnych np. jako prezentówka dla osób zasłużonych w działaniach dla biblioteki (można np.  łatwo wstawić imienną drukowaną dedykację cała okolica będzie zazdrościć posiadaczowi unikalnej książki, a i wnukom będzie miał co pokazywać)

Ma ktoś jakiś fajny i małoabsorbujący regionalny przepis na drugie danie? proszę podsyłać arek@bibliotekarz.com

Roboczy tytuł książki (pierwszy jaki przyszedł do głowy) „Bibliotekarskie obiady” 🙂 oczekuję na jakąś lepszą propozycję.

Podejmuję się  roli redaktora,  składacza, oraz innych „technicznych” funkcji jak również koordynatora projektu, poza korektorem (ktoś się zgłasza?) :> ze względów stałym czytelnikom wiadomych :).

Udostępnię własne przepisy na potrzeby tego wiekopomnego bibliotecznego dzieła :D. Co więcej jak mi się jakiś podesłany przepis spodoba to obiecuję że przećwiczę własnoręcznie, sprawdzę jak smakuje i sfotografuję w przypadku braku fotki 🙂

Chciałbym aby była duża różnorodność regionalna przepisów, bo to niewątpliwie uatrakcyjni treść książki, jako że tego bloga czytają ludzie w całym kraju to nie powinno być problemu z różnorodnością. Ideałem który bym chciał osiągnąć to każdy przepis z innej biblioteki, ale tego się raczej nie uda osiągnąć w założonym czasie.

Teraz trochę o koncepcji

  • czas zamknięcia realizacji projektu koniec września br.
  • koszt wyłącznie własny czas 🙂
  • format A5,
  • jedna strona 1 przepis,
  • treść przepisy na drugie dania obiadowe
  • zawartość na licencji CC BY NC
  • objętość wyjdzie w praniu ale żeby się dało wydrukować w każdej bibliotece 🙂
    • przyjmuję że zeszyt jakieś 64 strony,
    • ilość przepisów powiedzmy 58.
    • spis treści,
    • spis autorów
    • nadmiar na stronę reklamową (dla sponsora/podziękowania każda biblioteka umieści własną w swojej edycji)
  • Poszczególna strona przepisu zawiera
    • składniki
    • przepis wykonania,
    • foto potrawy,
    • informacje z jakiego regionu potrawa pochodzi,
    • link do strony/e-maila autora,
    • banner jaki chce wstawić autor przepisu.

Jakiś koncept pdf-a wstawię dziś, jutro 🙂

Czekam na inne pomysły odnośnie koncepcji i oczywiście przepisy 🙂 mam nadzieję że uda mi się was zaangażować w ta zabawę.

Wierzę że pomysł zadziała i będziecie chcieli brać w nim udział to może raz na kwartał powstaną kolejne wydania, ciasta, przetwory, albo tematycznie Wielkanoc, Wigilia….


__Z_m_i_a_n_a__ adresu bloga teraz prowadzę go pod adresem:

http://arek.bibliotekarz.com

Zagłosuj w Katalogu Bibilolubów

Głosuj na biblioteką w Katalogu Bibliotek
Głosuj w Katalogu Bibliotek

Archiwum chronologiczne

Maj 2024
Pon W Śr Czw Pt S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Foty biblioteczne ;)

RSS Ostatnio dodane książki w Antykwariacie Ekslibris

  • Błąd: kanał prawdopodobnie nie działa. Spróbuj ponownie później.

Wymiana buttonami :)





Czytelnicy :)