Mam znajomą z Torunia jej cechą szczególną jest zaglądanie ludziom do mieszkań przez okna.
To właśnie ona zadała mi kiedyś pytanie:
Czy w warszawie jest wszędzie tyle krat.
Jako że wychowałem się na szmulkach nie było to dla mnie dziwne że kraty sięgają czasem do 4 piętra w okolicznych blokach, że na parterze to w sumie nie ma okna bez krat. Nie dziwiło mnie że kraty sięgają od 10 pietra do ósmego, taki tam był klimat. Napiszę wprost takiego unikalnego miejsca (jeśli chodzi o kraty w oknach) jak mój placyk gdzie wychodziłem z psem i jego okolice nie znajdziecie łatwo w skali co najmniej krajowej 🙂
Tak to już jest, codzienności nie widzimy, dopiero jakieś pytanie czy inny bodziec z zewnątrz zewnątrz ukazuje nam inne spojrzenie.
Od tamtego pytania przestało być dla mnie normalne że kraty w oknach, balkonach sięgają tak wysoko. Właśnie to zdaje się odróżniać najbardziej dzielnice od siebie – ich klimat.
Ponieważ miało być kontrastowo na potrzeby GTWb 😉 to zderzmy ze sobą 2 przykłady pobliskich sobie warszawskich osiedli. Google maps świetnie to nam pokazuje 🙂
W wilanowie domki jednorodzinne, rezydencje i pola 🙂 a na kabatach duże bloki i absurdalnie zamknięte enklawy. Bloki otoczone siatką, płotem aż 4 metry od ściany budynku zupełnie jak spacerniki w więzieniach. Podobno ma to dać bezpieczeństwo jakieś mieszkańcom, ciekawe jak ma się takie wygrodzenie do bezpieczeństwa pomiędzy tymi płotami?
Targówek też domki jak w wilanowie i bródno też bloki jak na kabatach. Ale jakiś smak inny nie wiedzieć czemu 😉
A teraz czas na finalną myśl z kontrastem dla warszawiaków 😀 (zakładam że znacie choć pobieżnie te cztery osiedla). Gdzie byście woleli mieszkać, czemu? czy widzicie malutki kontraścik miedzy prawo i lewo brzeżną Warszawą?
I jeszcze jeden kontrast pomiędzy brzegami warszawy podobno Gibalak na którym mieszkam od kilkunastu lat to okolica z charrakterrem i nawet tak jest opisywana tu i ówdzie. W moim porównaniu ze Szmulkami (też charakterna dzielnica była) na których mieszkałem wcześniej to jakby zestawić kwas azotowy (szmulki) z kwasem węglowym (gibalak) zwanym popularnie woda sodową 🙂