Archive for the 'IINiSB' Category

sidewiki

jako że przygotowuję się do pisania pracy licencjackiej o googlu to męczę jego narzędzia i po długiej przerwie zainstalowałem sobie google toolbar. Przy jakiejś okazji wywalił mi ekran opisujący sidewiki i poruszył mnie dogłębnie 😀 Pomimo że to rozwiązanie ma już 3 miesiące dla mnie stało się kolejną nowością która znów odciągnęła mnie od układania szablonu pytań na jakiś czas.

Koncepcja jak dla mnie rewelacyjna prosta nie narzucająca się i dająca niespotykane możliwości tworzenia równoległego obiegu informacji do treści oficjalnych. Weźmy stronę Biblioteki Narodowej brak na niej możliwości komentowania informacji, wyrażania opinii ect. a mogło by się przydać. Jest to o tyle świetne rozwiązanie że dostępne bezpośrednio przy stronie która pobudza mnie do komentowania a zarazem nie daje możliwości ingerencji w mój komentarz przeciętnemu właścicielowi strony :>

Rozwiązanie to może być przydatne do różnych zastosowań ja przykładowo złożyłem prezydentowi i premierowi życzenia świąteczne albo może być również przydatne jak są problemy z komentarzami, np.  bloog.pl mnie nie lubi ;P i wywala w większości moje komentarze „w kosmos” więc na boku sobie mogę coś dopisać 🙂 a jeśli autor/ka bloga zechce to weźmie pod uwagę

i tyle zachwytów teraz o rzeczach smutniejszych

Istotne według mnie wady sidewiki

  1. ograniczony dostęp do grupy zarejestrowanych użytkowników googla
  2. kolejne źródło pozyskiwania informacji o użytkownikach które niekoniecznie chcieli udostępniać niebezpiecznemu google.
  3. istnieje możliwość wpływu na działanie sidewiki przez właściciela strony www co (moim zdaniem) obniża walory tego rozwiązania
  4. sprawa wracająca jak bumerang manipulowanie przez wielkie G informacją jeden filtr założony przez wielkie g i nagle się okazuje że zieloni jednak nie protestowali na stronie prezydent.pl przy użyciu sidewiki
  5. stosunkowo niewielka liczba polskojęzycznych użytkowników (wnioskuję na podstawie braku wpisów w sieci, przykładowo u prezydenta byłem jako trzeci piszący a u premiera jako jedyny)

To nie jest tak że to rozwiązania totalnie wysysa wiedzę o nas, ale teraz zwróćcie uwagę że wasze prywatne komentarze zostają ściśle przywiązane do logina w wielkim g, co jeszcze bardziej ułatwia szufladkowanie i monitorowanie waszych działań w sieci nie tylko wielkiemu g, ale również innym, vide mój google profil.Ile tam różnych informacji można zobaczyć 🙂 a co jak napiszę w komentarzu coś tak od serca i np. prezydent się obrazi i będą mnie ścigać z urzędu?

Służby mają wszystko podane gdzie pracuję, uczę się i mieszkam to łatwiejsze niż namierzyć anonima piszącego za pomocą karty zdrapki w dodatku przez jakieś proxy czy wręcz tor-a. Więc kogo złapią tego podającego się na tacy czy faktycznie czarny charakter?

Rodzi się pytanie jak teraz ustrzec dziecko przed niebezpieczeństwem utraty prywatności jakie funduje mu wielkie g? Poprzez łączenie swoich usług i ich udostępnianie wielkie g staje się bardzo niebezpieczne.

Kilka przydatnych linków związanych z sidewiki

Ciekawostką jest że w chrome link http://hop.bibliotekarz.com/t do kancelarii premiera jest mniej wiarygodny niż do wtyczek wordpressa 🙂 o czym informuje

Ostrzeżenie o przekierowaniu

Poprzednia strona próbuje Cię przekierować do adresu http://www.premier.gov.pl/.

Jeśli nie chcesz przechodzić na tę stronę, możesz powrócić na poprzednią stronę.

W przypadku stron google i wordpressa brak takiego ostrzeżenia 🙂

tak mi coś nie pasuje :(

Jak wiecie piszę pracę licencjacką bazującą na ankiecie i utknąłem 😦

Mam pytanie do szanownych czytelników jak poprawić treść odpowiedzi bo jakoś mi nie pasuje obecna skala:

  • bardzo często,
  • często,
  • niezbyt często,
  • rzadko,
  • sporadycznie,
  • nigdy

😦 ankieta wygląda jak poniżej tyle że jest lepiej sformatowana itd.

Oprogramowanie

Desktop Narzędzie indeksujące zasoby lokalnego komputera http://desktop.google.com
używam na potrzeby biblioteki
bardzo często często niezbyt często rzadko sporadycznie nigdy
używam na potrzeby czytelników
bardzo często często niezbyt często rzadko sporadycznie nigdy

potrzebuję sześciu odpowiedzi ale jakoś nie bardzo mogę wymyślić właściwą skalę, a zdecydowanie wolałbym opisową niż gołe cyferki 🙂

jak by ktoś podpowiedział coś sensownie to wdzięczność mą i browar ma gwarantowany 😉

Rozpalone studentki

Jako że z natury jestem spolegliwy 😉 a proponują mi wpisik i na dodatek mam w końcu wieczór wolny od pracy, to z otwartą przyłbicą występuję na plac by ogłosić zgodnie z zaleceniem:

Wykładowcy – zakładajcie burki, żeby tylko oczy było widać a i wtedy ciemne okulary gaszące oczu płomień – zalecane

oraz

Studentki z IINiSB UW bywają sprośne, perwersyjne, są gorące, niektóre nawet baaardzo 🙂 a że chadzam z nimi na piwo to słyszę to i owo.

Mimo że pamięć standardowa a nie wzmocniona to pozwolę sobie na podbudowanie ego co poniektórych i wymienienie tego co usłyszałem w toku studiów od koleżanek na temat kilku wykładowców.

  • całe życie mogłabym go słuchać, ma taki radiowy głos, uwodzi/oczarowuje głosem
  • przystojny jaki i uporządkowany, łysy… taki męski
  • taki słodki, wzbudza takie opiekuńcze uczucia, najpierw ja go gwałcę a ty trzymasz potem ja trzymam a ty gwałcisz
  • pociągający, fajny czarny, a jaki szołmen by z niego był
  • w tym wieku a jaki przystojny

to tylko na temat wykładowców z którymi mieliśmy/mamy zajęcia.

Wszelka zbieżność nieprzypadkowa nazwisk nie podam bo i po co? dziewczyny na pewno rozszyfrują who is who po tych opisach.

Nie wiem jak to jest być po drugiej stronie wykładu i nie zamierzam wiedzieć 🙂 bo będąc wrażliwym na piękno byłbym pewnie niezbyt obiektywny w ocenianiu wiedzy studentek. Słuchając i obserwując co czasem wyprawiają przed egzaminem, to o pomstę do nieba woła takie wykorzystywanie męskich słabości. O nie wcale święte nie są i nie muszą być, jak sama nazwa wskazuje po studentka 😉 (też od którejś z dziewczyn to słyszałem) wszak to wykładowcy mają świecić studentom przykładem nie na odwrót stąd taki cieciowo moralniakowaty tekst kiedyś klepłem [sic!].

A że sposobiki działają zaświadcza np. że ponoć filuterne stwierdzenie „Ja tam lubię żołnierzy” zaowocowało czwóreczką przy kompletnej ignorancji w temacie egzaminu 😀 ale to plotka więc wierzyć nie musicie.

Stróż Moralności Akademickiej – podoba mi się to miano, więc przyjmuję je z dumą na czas jakiś, pewnie do lutego kiedy to legnie w gruzach bo nie podołam wyzwaniu. Najprawdopodobniej potem mnie zdegradują na „cieć upadłości zaocznych” ale co mi tam Kraków jest fantastyczny :>

Chwilo trwaj

Naukoznawstwo

Nie wiedzieć czemu mamy ten przedmiot na 5 semestrze. To jakieś totalne nieporozumienie zdecydowania powinien być na pierwszym. Świetnie by współgrał z historią Uniwersytetu Warszawskiego jaką nas raczono.

Ileż ja sobie głowy nałamałem idąc na studia i w ich trakcie o co chodzi z tym licencjatem, magistrem i innymi doktorami. W końcu jakimiś bocznymi ścieżkami poznałem tą hierarchię jako tako, a tu na koniec nauki dostaję to wszystko na tacy.

Taka tematyka powinna rozpoczynać edukację nie kończyć!

Naprawdę gorąco polecam Dyrekcji rozważenie czy aby nie warto zaczynać od podstaw i tłumaczyć żakom jak wygląda ścieżka naukowa na 1 roku, myślę że wielu z nich po usłyszeniu

Habilitację trzeba robić przed czterdziestką bo potem grozi zawałem.

będzie miało większą determinację do dziobania wiedzy.

Zakładam że to kwestia świetnych wykładów, iż przedmiot z historią w tle nie jest taki straszny dla mnie, jak to zazwyczaj bywa. Oczywiście jak cały rocznik  dygam przed „inteligentną rozmową” jaka ma się odbyć niebawem, bo pamięci do historii i tych wszystkich umarlaków, świętych, ojców czegoś tam, to nie mam :(. Wszyscy się szykują na dodatkowy temat eutanazja bo zdaje się być „konikiem” podgrzybka jak to dziubuś (bodajże ulubione określenie wykładowcy) sam się kiedyś określił, ale ja chyba ją odpuszczę, wolę zapoznać się bliżej z niejakim Popperem (oraz niezalecana ale obszerna), bo mnie mocno zainteresowało to co głosił 🙂

dżejzus, spać nie mogę

Normalnie szok jak to moje zwoje mózgowe ruszyły do boju 🙂

Położyłem się dziś spać dość wcześnie bo już padałem na nos, o północy przebudzenie i ruszyła gonitwa myśli. Najpierw powoli jakieś pierdoły że będzie spokojniej jak już się z robotą nr 1 pożegnałem i inne takie pierdu, pierdu. A potem się nakręciłem że aż wstałem i notuję tuzin pomysłów co pod czupryną się urodziło. W końcu to jakaś twórcza praca nad pracą licencjacką się wydarzyła 😀 szkoda żeby umkło.

Po raz, nazwa pod jaką będę „sprzedawał” ankietę

1 ogólnopolskie badanie wykorzystania narzędzi google przez bibliotekarzy

po dwas

wysłać informację o badaniu do czasopism branżowych jako notkę do publikacji może zamieszczą, koła naukowe innych informacji naukowych i bibliotekoznawstw też powiadomić

po trzys

ebib blogi zmasowany atak na twitter-a i blip-a

czterys

nakręcić filmik na youtuba wprowadzający dlaczego proszę o udział w wypełnieniu ankiety niech będzie ciekawie i z nutą świeżości

jako autopromocję na kartkach pokazywać adresy ale bez konkretnego adresu do ankiety żeby z youtuba nie wbijała dzieciarnia i inni przypadkowi, bibliotekarze znajdą linki mam nadzieję

piać

znaleźć w googlu kogoś kto za sponsoruje jeśli nie całe badanie to chociaż gadżety dla uczestników badania może wielki G też będzie miał jakieś ciekawe pytanie ogólne?

six

ankieta dwudzielna zastosowanie w bibliotece, zastosowanie przez czytelnika oddzielona kolorkami. napisać dobry opis niech badani wiedzą czego oczekuję i jak rozumiem te pojęcia

7

nagłówek pytania z nazwą i opisem typu 2/24 niech wiedzą ile roboty zostało, dorzucić opis narzędzia o które pytam i logotyp jeśli posiada ułatwi to kojarzenie wszak nie każdy musi wiedzieć że picassa jest od googla

bałwanek

skala 6 punktów na radioboxie od bardzo często 5 do nigdy 0 bez opisów pośrednich może dodać pole opisowe „dlaczego” ?

prawie dziesięć

jakieś wyróżnione (może zielonym tłem) informacje w trakcie to już połowa3/4 z jakimś tekstem już niewiele, niech będzie wesoła takie się lepiej wypełnia, zobaczymy ile będzie miała pozycji ale zdaje się że sporo

rozgrzewka czy używasz wyszukiwania prostego , czy używasz wyszukiwania zaawansowanego (i tu problem muszę pomyśleć nad szczegółowością czy drążyć dalej w stylu  klepiesz z palca i przykład zapytania, używasz strony zaawansowane wyszukiwanie)

X

do przemyślenia czy każdy dział typu docs, wyszukiwanie na osobnej stronie z guzikiem dalej czy wszystko na jednej długiej, czy dać początkowy wybór których działów wcale nie używają żeby zmniejszyć z automatu listę pytań

jedenaście

email jako id mówiące czy to nowy wpis czy poprawka powstaje kwestia czy umożliwić poprawki na wprowadzonym materiale czy każdy wpis jest nowy i utworzyć segregację po mojej stronie ciekawe jak bardzo by się zmieniały takie wpisy 😀

tuzin

praca wysyłana jako nagroda za udział w badaniu dystrybucja na zasadzie CC do przemyślenia czy dać prawo do używania w publikacjach komercyjnych czy nie

udostępniana jako pdf i epub (bądźmy trendi i promujmy format)

dane  i wykresiki do każdego pytania, a może wystawić pełne dane w formie csv niech sobie sami też analizują w końcu dr Zając za tego typu mięso cenił pierwsze wydania „Rynku książki” co cyferki pokazują każdy zmyślny sobie wywróży a to będą przecież wartościowe dane przemyśleć

howgh nawinąłem idę spać 🙂

jeszcze tydzień :)

kurcze ale obsuwa 😦 termin oddania prac domowych na zdalne fakultety 30 listopad  czyli nie wyrobię się – szitfak, jeszcze nie wiem co zrobię ale „damy radę” 🙂 jakoś. Z ciekawostek „Ankieta jest formą konwersacji” w życiu bym na to nie wpadł, jak mówiłem świetne przedmioty upolowałem w usos-ie tylko ten ciągły brak czasu mnie dobija.

jeszcze tydzień…

komputer w robocie nr 1 zdechł a na tydzień 🙂 nie warto naprawiać. Mój następca podobno wynegocjował skrócenie czasu pracy o połowę przy zachowaniu wynagrodzenia, czyli podniósł stawkę 2x. To znak że dałem ciała. Jak nic zmęczenie spowodowało że nie poszedłem najpierw pogadać z dyrekcją. Pewnie dla zasady by się nie zgodzili, ale nawet nie poszedłem a to błąd 😦

cóż bywa … człowiek się całe życie uczy i wiadomo jaki umiera

zanosiło mi się na 2 luźniejsze dni (nadgoniłbym szkołę) a tu w robocie nr 2 panika więc Qpa, wczoraj pół dnia na świeżym powietrzu i dziś też się zapowiada powtórka i jeszcze na grudzień się postaram zepchnąć jeden dzień pracy w terenie

jeszcze tydzień…

 

praca praca praca

Fakultety zdalne leżą, jedyne co sprawdziłem to do kiedy mam wysłać prace domowe, oraz jak można zrezygnować z tych fakultetów przez USOS-a 😦

Studia całe również leżą, nawet nie pomyślałem o nich pozytywnie od 3 tygodni, jedyne co to o ankiecie do licencjatu myślałem i wiem już jak ją zrealizuję 🙂 a przynajmniej jak chcę ją zrobić. Ciekawe ile czasu spędzę nad php-em i bazą danych ale na pewno się to zwróci w chwili gdybym miał ręcznie dane np. z maili wprowadzać.

To będzie swoisty test czy adresy e-mail bibliotek z BN są aktualne i działają, jak wielka będzie odpowiedź na prośbę zadaną na ebibie, i może jeszcze (ale na to już nie starczy czasu zapewne) puszczę crawlera żeby zebrał adresy e-mail ze stron bibliotecznych (jak spamować to w pełnej krasie). Pozostaje sprawą otwartą ile osób się zdecyduje na wypełnienie ankietki.

Wszystko przez nadmiar pracy. Przykładowo być może jutro czeka mnie wyjazd do Krakowa na uzgodnienia. Niestety wyjazd  ma priorytet przed szkołą bo to będzie teraz moja główna robota, a zapewniam że warto o nią dbać mimo iż jest baaardzo absorbująca.

Z pracotematów postanowiłem że w poniedziałek składam wniosek o rozwiązanie umowy w robocie nr 1. Żal bo to stabilna robota i z miłymi ludźmi ale nie wyrabiam się i tyle, teraz robię ciągle po 12-14 godzin dziennie, ileż to można tak harować. Stracę 1800 zł co miesiąc, za to  zyskam 5 godzin w dni robocze i w końcu będę miał wolne od dyżuru popołudnia, soboty, niedziele i święta.

Witaj długo wyczekiwany urlopie może jakiś wyjazd świąteczno-noworoczny? przecież roboty nr 3 i 4 mogę zabrać ze sobą 🙂 praca zdalna rządzi !!!

zamiast robótek ręcznych

Tak sobie siedzę i myślę że blog w jakiejś mierze pełni u mnie funkcję odstresowywacza. Takie szydełkowanie na ekranie za pomocą klawiatury :>. Chcę to mogę wrzucić sobie ostatnią fotkę naszej instytutowej gabloty. tablica_1

Wiele na niej nie widać ale przyjmijcie za dogmat że fajne są w niej fotki 🙂 gorące laski, temple bar, fontanna nocą,  miała być jeszcze moja fota w pozycji lotosu pod chojakiem ale chyba całą sesję zdjęciową z 2 dni trafił szlag 😦 bo żadnej foty się nie mogę doszukać z niej.

Mogę napisać że praca dominuje obecnie moje życie, średnio jakieś 14 godzin dziennie nawet piwa odmawiam znajomym (normalnie szok).

Że głupio się przyznać ale na szkołę brak czasu, zarówno na zdalne fakultety jak i na pracę licencjacką a Rosma pisze że u niej wręcz na odwrót.

Tia mogę napisać wiele…  oderwać się od roboty na chwilę, złapać oddech to ważne inaczej idzie ześwirować.

Wczoraj przykładowo siedziałem prawie 4 godziny nad jedną prostą  stroną w html-u i jscript. Normalnie porażka, formatowanie siedmiu stron maszynopisu, 2250 słów ponad 23 kb czystego tekstu, w tym 17 rozwijanych list  i wszystko z palca klepane w ramach jednej strony. Qrw oszaleli na tej uczelni czy jak? Za czasów modemów optymalny rozmiar strony z obrazkami tyle wynosił a tu sam goły tekst.

Jeszcze ze 2 tygodnie (ciekawe który raz to już piszę :D).

Aby do końca roku… brzmi realniej co?

Już nawet materiały do polemiki o kosztach utrzymania/budowy serwerowni zaczynają mi ginąć na biurku 😦 w stosie blogomateriałów

teorie spiskowe lepsze od moich

Bibla napisała że Małgosia odkryła całą karteczkowo niedomówieniową prawdę o Instytucie Informacji Naukowej.

Kształcimy się na brokerów informacji więc mamy być specjalistami od w wyszukiwania. Mając na względzie nasze dobro edukacyjne, jesteśmy poddawani nieustannym ćwiczeniom przez siły bojowe Instytutu.

Fakt jesteśmy coraz lepsi, ustaliliśmy już kto może być przydatny jako źródło wiedzy, zdobyliśmy kanały wiedzy nieformalnej, choć niestety niektórych nie udało się utrzymać. Czasem nawet się udaje odnieść spektakularny sukces  jak przykładowo zdobyty przyczółek informacyjny w którym publikujemy własną propagandę. Dzięki stale prowadzonemu monitoringowi widzimy zmiany komunikacyjne jakie występują w Instytucie i uczymy się na zapewne symulowanych (w celu podniesienia nam poprzeczki) potknięciach IINiSB 🙂 Niepodważalną zasługą takiego systemu kształcenia jest nauka współpracy i wymiany informacji, w naszym gronie stworzyliśmy wewnętrzną sieć informacyjną która jak udało się nam zaobserwować ma nawet wpływ na działania drugiej strony 😀

Muszę przyznać że taka swoista „gra sytuacyjna” była by rewelacyjną formą studiowania ale rzeczywistość trochę mi przypomina teorię usłyszaną w wojsku.

Specjalnie mamy sprzęt radiowy oparty o lampy, Amerykanom po wybuchu jądrowym wypali się cała elektronika a my wymienimy tylko lampy.

Gdy kota nie ma, bibliotekarki grasują

Wczoraj jak to w piątek zjazdowy po robocie nr1 wybierałem się do szkoły. Ponieważ zajęcia obowiązkowe (dla zaocznych żeby nie było niedomówień) są od godziny 13  byłem jak zwykle spóźniony.

Po tych obowiązkowych zajęciach mam dwu godzinną dziurę bo fakultet o nazwie ekonomia, mnie jakoś nie kręci więc piątek to nie jest mój ulubiony dzień w szkole.

Tak więc jak byłem w drodze do szkoły zadzwoniła Bibla i powiedziała że nie mamy ostatnich zajęć wieczornych (obowiązkowych). Szpila musi być 😉 oczywiście na stronach IINiSB żadnej wzmianki o odwołaniu zajęć. Więc sobie odpuściłem i poszedłem na wagary z połowy jednego przedmiotu.

Swoją drogą to wielkie współczucie dla tych co jeżdżą z daleka wykosztować się na nocleg w wawie a zyskać jeden wykład, informacje dostępna w internecie o odwołanych zajęciach  zaoszczędziła by im sporo kasy. Przykładowo  Zbyszkowi zaoszczędziła by 300 km jazdy samochodem bo chłopak dojeżdża w każdy dzień zjazdowy z okolic Radomia.

A o co chodzi w tytule widać poniżej, jak tylko mnie nie ma to dziewczyny balują i jeszcze mnie mms-ami drażnią 😀

Tu był otrzymany MMS: zatytułowany „Jesteśmy na ciechanie” pokazujący cztery uśmiechnięte bibliotekarki. Skasowałem bo jednej z nich po 2 latach się coś  niespodobało w zdjęciu. Żeby nie było niedomówień nie było na tej focie nic zdrożnego, pokal był jeden na ich cztery. Szkoda tylko że zamiast zwrócić się bezpośrednio do mnie żebym skasował zdjęcie rozpętała się jakaś awantura 😦 ale podobno nasz cudowny rocznik się rozsypał na magisterce cóż… powiem tylko  szkoda bo byliśmy naprawdę świetną grupą.

Fota oddaje całkowity absurd stereotypu bibliotekarki jako cichej,  smętnej, zakurzonej i w koczku. Na podstawie dwuletnich obserwacji już ja się domyślam który stolik był najgłośniejszy :>

Tu był otrzymany MMS: zatytułowany „Jesteśmy na ciechanie” pokazujący cztery uśmiechnięte bibliotekarki. Skasowałem bo jednej z nich po 2 latach się coś  niespodobało w zdjęciu. Żeby nie było niedomówień nie było na tej focie nic zdrożnego, pokal był jeden na ich cztery. Szkoda tylko że zamiast zwrócić się bezpośrednio do mnie żebym skasował zdjęcie rozpętała się jakaś awantura 😦 ale podobno nasz cudowny rocznik się rozsypał na magisterce cóż… powiem tylko  szkoda bo byliśmy naprawdę świetną grupą.

__Z_m_i_a_n_a__ adresu bloga teraz prowadzę go pod adresem:

http://arek.bibliotekarz.com

Zagłosuj w Katalogu Bibilolubów

Głosuj na biblioteką w Katalogu Bibliotek
Głosuj w Katalogu Bibliotek

Archiwum chronologiczne

Maj 2024
Pon W Śr Czw Pt S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Foty biblioteczne ;)

RSS Ostatnio dodane książki w Antykwariacie Ekslibris

  • Błąd: kanał prawdopodobnie nie działa. Spróbuj ponownie później.

Wymiana buttonami :)





Czytelnicy :)